Autor Wiadomość
goska_bs
PostWysłany: Nie 19:21, 14 Paź 2007    Temat postu:

W ostatnim tygodniu domy znalazły:
Pasja

Dako

Stella

Zuzia

Sara

Feluś
goska_bs
PostWysłany: Czw 8:07, 04 Paź 2007    Temat postu:

Jovanka ma dom


Lista kotow szukajacych domów w poscie 1
goska_bs
PostWysłany: Pon 8:15, 01 Paź 2007    Temat postu:

W ostatnim czasie domy znalazly:
Fiona

Sidney

Cedryk

Liliana

Filemon

Lili

Sally
goska_bs
PostWysłany: Czw 14:18, 27 Wrz 2007    Temat postu:

Domy zalazły:

Kot Szaruś żywe srebro


Winnie koci podlotek pragnący przytulania


Leon 2 letni piękny kocurek
goska_bs
PostWysłany: Pon 21:24, 17 Wrz 2007    Temat postu:

Domy znalazły:

Marylin koteczka pogodna każdego dnia


Miziak rozkwita we własnym domu
goska_bs
PostWysłany: Sob 20:17, 15 Wrz 2007    Temat postu:

Brando bury koci przystojniak ma dom Smile
goska_bs
PostWysłany: Pią 19:12, 07 Wrz 2007    Temat postu:

Domów szukaja też:

Lepcia

Lepcia, kotka przylepka jakich mało

Lepcia miała być dofinansowaniem do butelki wódki. Kiedy okazało się, że nikt kota nie chce kupić, jej "opiekun" zostawił ją na działce, z przyrzeczeniem, że "jeszcze tu wróci i pokaże darmozjadowi". Na szczęście groźbę usłyszał dobry człowiek i czym prędzej zabrał kotkę.
Lepcia to typowy naczłowiekowiec - nieważne gdzie: na głowie, na nogach, na klatce piersiowej, byle leżeć na cieplutkim człowieku i jeszcze żeby ten człowiek głaskał. Będąc w dobrym humorze chętnie pomaga zaspanemu człowiekowi w toalecie powiek i twarzy. Niesamowicie ciekawska, zagląda wszędzie, jest wielką kocią gadułą: opowiada o wszystkim, co jej sie przydarzyło. Z innymi kotami potrafi żyć w zgodzie, chętnie się z nimi bawi.

Lepcia jest młodziutka, ma około roku, jest wysterylizowana, odrobaczona, zaszczepiona. Czeka na swojego człowieka w domu tymczasowym, wciąż ma nadzieję, że jej miłość jest warta więcej niż butelka alkoholu.

e-mail renatanowak69@interia.pl tel. 0 888 096 087

Stella


Stella, piękne imię, piękna kotka

Stella trafiła do schroniska już dwukrotnie. Pierwszy raz w czerwcu. Nie wiadomo skąd, ani dlaczego w schroniskowym boksie pojawiła się ta piękność: Biało srebrne umaszczenie, duże oczy, typowa dama. I jak to dama, nie potrafi odnaleźć się w schroniskowej rzeczywistości. Pewnej niedzieli los się do niej uśmiechnął, została zabrana do nowego domu. Niestety nie dano jej szansy na oswojenie z sytuacją, dwa dni później kotka ponownie znalazła się w schronisku. Stella ma około dwóch lat, jest wysterylizowana i zdrowa, potrzebuje tylko odrobiny ciepła i cierpliwości, by pokazać, jak bardzo zależy jej na własnym domu.
Kontakt z wolontariuszką Inga 602 252 375, ingac@interia.pl ,nr.gg 940992

Anatol


Anatol kot co klapnięte uszko miał

Właściwie uszko nie jest klapnięte, po prostu kawałek brakuje. Dlatego Anatol jest starannie omijany wzrokiem przez odwiedzających schronisko. Nikt nie daje szansy "brzydactwu", aby pokazał jak bardzo potrafi kochać. A Anatola nie interesuje właściwie nic poza dotykiem ludzkiej ręki. Żadne smakołyki nie są tak ważne, jak człowiek, który zechce poświęcić mu chwilę. Znam wiele kotów, ale taka przylepa trafia się naprawdę rzadko. On wciąż jeszcze ma nadzieję.
Anatol ma około trzech lat i wielkie oczy, jest kocurkiem raczej drobnym. W schronisku jest od czerwca, dlaczego tam trafił niestety nie wiadomo. Za to pewne jest, że był zagłodzony, a pokancerowane uszko może być wynikiem odmrożenia. W tej chwili Anatol jest specjalnie dokarmiany, aby można go było wykastrować (do tej pory stan jego zdrowia na to nie pozwalał).
Kontakt z wolontariuszką Inga 602 252 375, ingac@interia.pl ,nr.gg 940992

Liliana


Liliana kotka o zawiedzionych nadziejach

Zanim Liliana trafiła do schroniskowego boksu przeszła niejedno. Mogę tylko przypuszczać co spotkało małą, szczupłą kotkę o pięknych miodowych oczach. Prawdy nie znamy i nie poznamy już nigdy. Faktem jest, że kotka miała wypadek, którego skutkiem są źle zrośnięte żebra i przekrzywiona główka.
Lilianę znalazłam w budce w trzecim boksie na kociarni przez zupełny przypadek. Po prostu jak co niedziela pojechałam do łódzkiego schroniska robić kotom zdjęcia do ogłoszeń. Zobaczyłam wychudzoną, zrezygnowaną srebrną kotkę, wciśniętą w kocią budkę i czekającą na nic. Liliana poddała się, nie wychodziła ze swojej twierdzy, nie jadła, nie piła, nie
miała po co.
Dzięki błagalnym prośbom udało się szybko znaleźć jej dom tymczasowy, w którym kicia miała dojść do zdrowia i szukać swojego człowieka. Na dobre i złe. Odetchnęliśmy z ulgą. Liliana była bezpieczna.Nabrała chęci do życia. Odzyskała radość, w jej oczach rozbłysły iskierki. Dziękuję mówiła każdym ruchem swojego ciała. Mała, spragniona kontaktu z człowiekiem, skrzywdzona niegdyś istotka, której po tylko jej znanej przeszłości pozostała tylko przekrzywiona główka i źle zrośnięte żebra. Liliana, której dotyk człowieka potrzebny był jak powietrze. Oddałaby wszystko za chwilę uwagi, muśnięcie ręki, kolana, na których można wygodnie się położyć i śnić, bezpiecznie.
Ta idylla trwała dwa tygodnie. Nagle zostaliśmy poinformowani, ze kotka ma opuścić dom tymczasowy jak najprędzej. Powód decyzji prozaiczny. Kotka weszła do uchylonej szafki z ubraniami, powyrzucała je i w najlepsze na nich spała. Jeszcze nie wiedziała, ze to, ze zaczęła się bawić, odzywa, psoci stało się dla niej wyrokiem.
Tego samego wieczoru Liliana trafiła do nas. Całą noc mała, srebrna koteczka spała wtulona w mojego męża. Bezpieczna, szczęśliwa, trochę tylko bojąca się kotów zaciekawionych obecnością nowego przybysza.
Obiecaliśmy jej najlepszy na świecie dom i już po tygodniu przyszedł mail od ludzi, którzy chcieli jej dać miłość. Rozmawialiśmy, mailowaliśmy, wszystko było jak w bajce. Oni przygotowywali się na przyjęcie Lilki, my szykowaliśmy księżniczkę w świat, do Nowego Życia. W końcu miała się skończyć jej tułaczka po świecie, w końcu miała bezpiecznie „zacumować” na zawsze.
Nie udało się.
Zawieźliśmy Lilianę do Wrocławia, wszystko toczyło się zupełnie jak w bajce o Kopciuszku. Na drodze do szczęścia stanęła jednak Lilce skórzana kanapa. Trzy godziny po naszym powrocie dostałam maila od Państwa, którzy już nie byli zachwyceni urodą koteczki. „Nie możemy zaakceptować jej odmienności, kotka nie dosłyszy…”- przeczytałam w mailu i poczułam jak jej świat się zawalił, znów była niechciana, 200 km od domu…
Dzięki osobie o ogromnym sercu, Liliana została zabrana od tych ludzi tego samego dnia i teraz spokojnie może czekać na ten prawdziwy dom, bezpieczna, pod opieką weterynarzy, głaskana, tulona. Nadal nie ma tylko jednego. Swojego człowieka. Takiego, dla którego nie ma żadnego znaczenia, że Lilka ma przekrzywioną po wylewie główkę, że jest chudziutka jak patyczek. Takiego, który będzie potrafił przyjąć jej miłość i już nigdy jej nie zawieść. Mała Lilka o zawiedzionych nadziejach wciąż wierzy, że gdzieś, może na drugim końcu Polski jest ktoś, kto przeczytawszy tą historię postanowi dać jej Dom, na zawsze.
kontakt: mac_magija@o2.pl, 0-792-944-515
kociara
PostWysłany: Pią 9:32, 07 Wrz 2007    Temat postu:

Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green
goska_bs
PostWysłany: Wto 19:00, 04 Wrz 2007    Temat postu:

Pola nieśmiała kocia przytulanka ma dom


Mokka kocia perełka ma dom


Esmeralda - dla miłośników kocich tajemnic ma dom

Smile)
goska_bs
PostWysłany: Pon 8:31, 03 Wrz 2007    Temat postu:

Swoich domów szukaja:

Cedryk

Cedryk czy bury kot jest skazany na bure życie?
Cedryk to cudowny bury kot, którego niesprawiedliwy los skazał na smutne, bure życie. Od ponad pół roku kot mieszka w łódzkim schronisku, gdzie ma co prawda dach nad głową, ale nie jest to ciepłe posłanko we własnym domu. Nie boi się ludzi, ufnie się przytula, ale widać, że nikt jeszcze nie otworzył przed nim swojego serca. Byłoby cudownie gdyby poznał, co to znaczy być kochanym, co to znaczy być wyjątkowym i jedynym dla swojego opiekuna. Widać, że po wielokroć odwzajemniłby wtedy to uczucie całą siłą swojego kociego ufnego serca. Kochającego opiekuna na pewno zachwyci swoim przemiłym charakterem i tą wyjątkową delikatnością, która odróżnia go innych kotów. Cedryk ma ogromny potencjał, gdyby dostał swoją szansę stałby się prawdziwym kocim przyjacielem, takim na całe życie.
Cedryś jest kotem bardzo słabo widzącym, ale jest w pełni samodzielny i jego niepełnosprawność w niczym mu nie przeszkadza. O tym, że świetnie sobie radzi mimo słabego wzroku świadczy fakt, że dopiero po pół roku jego pobytu w schronisku zauważono, że kotek ma problemy ze wzrokiem. Równie dobrze będzie sobie radził w swoim domu.
Dla Cedryka szukamy człowieka, który spojrzy na niego sercem i stworzy mu szczęśliwy świat, na który kiciuś bardzo zasługuje.
kontakt do wolontariuszki
mail: annakonarska1@tlen.pl
tel. 0665524422

Pola

Pola nieśmiała kocia przytulanka
Pola to taki kot-laleczka. Drobniutka, filigranowa, o bardzo zgrabnej sylwetce i urodziwym pyszczku. Ma delikatne, puszyste futerko, jakby stworzone do głaskania, ślicznie umaszczone, ze śnieżnobiałymi skarpetkami, krawacikiem i białym maźnięciem na nosku. Przez te charakterystyczne malowanki na jej futerku, a zwłaszcza na pysiu, nie sposób jej pomylić z żadnym innym kotem w kociarni. Pola w schronisku, gdzie czuje się niepewnie siedzi zawsze cichutko w kąciku jak przysłowiowa myszka pod miotłą - co zresztą widać na zdjęciach. Jest to kotunia bardzo nieśmiała i spokojna, ale wszystko wskazuje na to, że w swoim domu będzie dużo bardziej odważna. Pogłaskana i przytulona, wchodzi na kolana, zamyka oczy i sprawia wrażenie jakby przenosiła się w inny świat. Świat, w którym wszystkie koty są szczęśliwe, mają własny dom, własne ciepłe posłanko, miseczki, a przede wszystkim mają własnego troskliwego człowieka i miejsce w jego sercu.
Szukamy dla Poli takiego właśnie szczęśliwego domu.
Schronisko Łódź nr 9
kontakt do wolontariuszki
mail: annakonarska1@tlen.pl
tel. 0665524422

Marylin

Marylin koteczka pogodna każdego dnia
Marylin to śliczna, pogodna, bardzo miła koteczka. Taka rozgadana mała kokietka z zalotnym pieprzykiem koło różowego noska. Kicia jest młodziutka, ma dopiero ok. roku i ma w sobie wiele wdzięku młodego kota. Ma aksamitne, delikatne biało-czarne furtko i jasnozielone oczy, którymi z uwagą wpatruje się w człowieka opowiadając swoje kocie historie. Uwielbia głaskanie i przytulanki. Jest uroczą kocią nastolatką, która w swoim kochającym domu stanie się najmilszą przytulanką.
W stosunku do innych kotów zachowuje się spokojnie i przyjacielsko.
Dla Marylin szukamy odpowiedzialnego, ciepłego domu, gdzie znajdzie czułą opiekę, a na pewno odwdzięczy się miziankami i buziakami.
Schronisko Łódź nr 34
kontakt do wolontariuszki
mail: annakonarska1@tlen.pl
tel. 0665524422
kociara
PostWysłany: Nie 13:00, 02 Wrz 2007    Temat postu:

Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green Bardzo się cieszę, że kiciusie znalazły dom, trzymam kciuki za następne udane akcje!!! Very Happy
goska_bs
PostWysłany: Nie 10:49, 02 Wrz 2007    Temat postu:

Bardzo Wam dziekuje Smile

Podziele się tez dobrymi i tymi mniej dobrymi wiesciami....

Te mniej dobre to kolejne koty szukajace domów (wszystkie w poscie 1)

Wikuś

Wikuś - kocurek młody duchem
Wikuś znalazł się w łódzkim schronisku po śmierci swojego opiekuna. Gdyzabrakło najbliższej mu osoby nie znalazł się niestety nikt, kto zaopiekował by się osieroconym kotem. Niedługo minie rok odkąd Wikuś przebywa w schronisku i aż trudno uwierzyć, że nadal ma w sobie ufność do świata i wiarę w lepszy los. Kiciuś nie rzuca się w oczy odwiedzających kociarnię, siedzi cichutko w kąciku, drzemie, spaceruje po wybiegu szukając nasłonecznionych miejsc, gdzie lubi sobie poleżeć. Wikuś to skromny, cichy kotek o wielkim serduchu. Gdy się go pogłaszcze i przytuli w jego oczach pojawiają się iskierki radości i nadziei. Zaczyna się słodko przeciągać na plecach jak mały kociak wystawiając do głaskania biały brzuszek. Mimo, że jest nieduży i drobnej budowy, przez co wygląda na chucherko, jest zdrowy i w dobrej kondycji. Wikuś nie jest już młodziutkim kotem ma około 9 lat, ale ma szansę pożyć jeszcze wiele lat. Byłoby to bardzo smutne gdyby te lata miał spędzić w schronisku, niczyj, zamiast w swoim kochającym domu na kolanach troskliwego opiekuna.
Dla Wikusia szukamy mądrego, znającego życie człowieka o wielkim sercu, który znajdzie w swoim domu miejsce dla kota mającego już za sobą pierwszą młodość. Kogoś, kto wie, że wszyscy - i ludzie i koty – się starzeją i że bez względu na wiek potrzebują miłości i poczucia bezpieczeństwa.
kontakt do wolontariuszki
mail: annakonarska1@tlen.pl
tel. 0665524422
Sidney

Kot Sidney gaduła szuka kogoś do porozmawiania
Sidney to urodziwy dwulatek, wesoły, pełen życia kocurek, który od miesiąca mieszka w łódzkim schronisku. Nie wiadomo dlaczego tak miły i miziasty kot stracił swój dom. Wśród wolontariuszy łódzkiego schroniska ma przydomek Dyskutant, gdyż z wielkim zapałem opowiada i komentuje wydarzenia w kociarni. Gdy się rozgada po kociemu to buzia mu się nie zamyka. Ma swoje ulubione miejsce na wybiegu dla kotów, wysoko na drapaku, skąd obserwuje wszystkie koty i to, co się dookoła dzieje. Uwielbia być w centrum zainteresowania, jest przeszczęśliwy, kiedy jest głaskany, przytulany, gdy się do niego mówi. Wówczas opowiada w swoim kocim języku, robi śmieszne miny i jest wtedy tak zabawny, że wywołuje uśmiech na twarzy największego ponuraka. Kiciuś jest w schronisku dopiero od kilku tygodni, nie stracił jeszcze wiary w to, że wkrótce znajdzie się w swoim domu, ciągle ma nadzieję, że pobyt tutaj jest tylko tymczasowy.
Sidney to idealny kot dla kogoś, kto lubi rozgadane koty z charakterem. To indywidualista, ale nie sprawia mu problemu funkcjonowanie w dużej grupie kotów. Gdy jakiś koci kolega zajmie mu posłanko to kładzie się obok i marudzi pod nosem, ale nie zaczepia, nie atakuje.
Dla Sidneya szukamy domu, w którym sporo się dzieje, wesołego, pogodnego. Takiego domu, w którym kot będzie siedział opiekunowi na kolanach i snuł swoje opowieści.
kontakt do wolontariuszki
mail: annakonarska1@tlen.pl
tel. 0665524422


Te dobre wiesci to
Farbka ma dom


Mikuś ma dom


Pers Misza ma dom
kociara
PostWysłany: Śro 16:25, 29 Sie 2007    Temat postu:

Kitty, że ja o tym nie pomyślałam... Też postaram się tak zrobić.

Goska_bs, życzę powodzenia w szukaniu domów dla wszystkich kociaków!
Kitty
PostWysłany: Śro 15:08, 29 Sie 2007    Temat postu:

Jejku... Tak dużo ich czeka na pomoc... Niestety nie mogę dać domu nawet jednemu z nich.

Ale każdego przeciwnika sterylizacji będę odsyłać na ten wątek i na wszystkie kąciki adopcyjne. Może taka osoba jeśli zobaczy ile kotów potrzebuje domu i cierpi, zrozumie że nie warto powiększać tego grona.

Rozkleję to na innych forach, może chociaż w ten sposób będę mogła jakoś pomóc.
goska_bs
PostWysłany: Wto 20:13, 28 Sie 2007    Temat postu:

Koty czekaja.. na milosc... dotyk człowieka... dom...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group